Wystawa/kiermasz Wielkiej Sztuki pod Barbakanem. Wielka Sztuka w odsłonie staromiejskiej to albo dość awangardowe widoczki najpopularniejszych miejsc Warszawy, pozbawione jakichkolwiek proporcji, stylu i pomysłu, albo piękne dzieła typu "koń w księżycowej poświacie biegnie z rozwianą grzywą przez strumyczek i rozbryzguje wodę wokół siebie", względnie papież albo goła baba. Dla każdego... nie, nie dla każdego.
Ulica Piwna, którą wolę chodzić niż czynić to ulicą Świętojańską z powodu tłumów turystów, ulotkarzy, żebraków, performerów itp.
A to już Podwale z odsłoniętymi po wojnie murami - kto by pomyślał, że przed wojną była to bardzo wąska ulica ze ścisłymi pierzejami kamienic? Znaczy, ja osobiście nie pamiętam, ale widziałem na zdjęciach.
Na pożegnanie zajrzyjmy raz jeszcze na Piwną, ze Świętojańskiej.
Archiwalne zdjęcia pochodzą z albumu E. Hartwiga z 1984., zatytułowanego niebanalnie: "Warszawa" (vide: źródła). Współczesne ujęcia to rok 2014.