No to jedziemy powoli po Woli. Na początek kilka zdjęć z połowy lat siedemdziesiątych oraz ich współczesne odpowiedniki z 2011 roku.


Pawilony przy Jana Pawła zastąpił "Pasaż Muranów".


Perspektywa Jana Pawła II w kierunku północnym zabudowana nowymi blokami. Mogłem wprawdzie poczekać aż spadną liście, ale akurat rzucili pięciotomową autobiografię Gosi Andrzejewicz.


Miejsce niedalekie temu z poprzedniej pary zdjęć - skrzyżowanie Jana Pawła II i Anielewicza.


A w ramach Woli przedwczoraj - fabryka Norblina sfocona z góry w 1890 i jej resztki zdjęte z dołu w 2011.
Archiwalne fotografie pochodzą z albumu "Warszawska Wola" (patrz: źródła).
Chyba nie mieli czym się szczycić, skoro tak chętnie fotografowali ulicę Marchlewskiego, która była (i jest) ulicą graniczną między dzielnicami Wola i Śródmieście, a poza tym nigdy nie była ładna. Teraz wygląda nieco lepiej, ale to chyba tylko dzięki drzewom.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie zaczekałeś na porę bezlistną.
"Dobrze, że nie zaczekałeś na porę bezlistną." - niektórym się nie dogodzi :D
OdpowiedzUsuńW tych pawilonach na Marchlewskiego (na Marchlewskiego, bo na JPII są inne ;)) to, nie pamiętam, ale to chyba Królak mi rower reperował i ustawiał.
OdpowiedzUsuńPo wizycie u niego wszystko zaczynało mi nagle grać i pasować.
Nawet Karat, bo przedtem, jak byłem mniejszy, to jeździłem na Jaguarze, ale pod ramą, więc się dostał komuś z rodziny, a ja dostałem Karata :D
Dzieki za mojego ulubionego ,,ogórka" autobusowego.
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam "pasaż" mijając go z Masą. Jezu, nawet normalna architektura z naszymi kebabowymi stylistami może zostać ZABITA. Pamiętam je przed otwarciem, to nawet było ładne. BYŁO!
OdpowiedzUsuńfotograf nie poczekał, az pod pawilonami ustawią sie 3 panie z wózkami....fo pa.
OdpowiedzUsuń@Lav - wiem o czym mówisz, przejeżdżam obok dość często i obserwuję postępującą degradację.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy - trzeba się było ustawić z wózkiem a nie teraz narzekać.
No właśnie apropą - co z tą Gosią Andrzejewiczówną - nadal dziewica?
OdpowiedzUsuńA ogórków kombi to niestety nie pamiętam - albo jeździły krótko albo nie w moich rejonach (albo jedno i drugie).
@I am I - uważam za odrażający fakt, że podejrzewasz mnie o jakąkolwiek wiedzę na temat stanu defloracji Małgorzaty A.
OdpowiedzUsuńJa Cię uważam za wybitnego znawcę wszelkich przejawów życia artystów scen polskich, więc takie tam fakty pewnie znasz obudzony w środku nocy. No nie jest tak?
OdpowiedzUsuńOjej, pawilony na pierwszym zdjęciu w wersji dawnej! Pamiętam! Moja babcia mieszka na Dzielnej, więc siłą rzeczy przechodziło się obok, a czasem wstępowało nawet na...hmmm...nie wiem czy dobrze pamiętam, ale to było coś w rodzaju pizzy, tylko że to nie była pizza - grube ciasto i jakieś nadzienie. Ale to było dawno, jakaś końcówka lat 80 chyba.
OdpowiedzUsuńA ten sklep za panią w zielonej czapce, to chyba zakład fotograficzny.
Ej, ale te pawilony w wersji dawnej to stały tam jeszcze i ze 3 lata temu. Mocno oreklamowane, ale jednak.
OdpowiedzUsuńAle już właśnie chyba zmęczone były trzy lata temu i tylko po jednej stronie (właśnie tej na zdjęciu), bo po drugiej już od dawna są nowoczesne. I nie jestem pewien czy z dawnych sklepów nie ostał się jedynie sklep z kapeluszami (bo chyba kapelusze tam sprzedawano).
OdpowiedzUsuń... jak to bywa w sklepach z kapeluszami
OdpowiedzUsuń(średnik-zamknijnawias)
Ale ja nie pamiętałem czy to był sklep z kapeluszami, dlatego ten nawias. Powinienem napisać 'bo to był chyba sklep z kapeluszami'. Nieważne...
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zdjęcia przenoszę się w ten klimat czasy mojego dzieciństwa wspomnienia łezka się w oku kręci super robota oby jak najwięcej wrzucaj ie takie fotki jak macie
OdpowiedzUsuń