Proponuję obejrzenie kilku fotografii z 1951. Są niezwykle ciekawe, ponieważ ukazują Marszałkowską Dzielnicę Mieszkaniową tuż przed oddaniem do użytku.
Niedawno wypowiadałem się w kwestii MDM, ale się powtórzę (pamiętający moją wypowiedź mogą pominąć następne zdanie): wiem, co w tym miejscu stało przed wojną i jest mi tego niezmiernie żal, ale MDM lubię i uważam jego architekturę za zjawiskową.
Oczywiście, można się ze mną nie zgadzać, ale jakieś teorie spiskowe itp. proszę zachować na inne okazje.

Widok w stronę północną placu Konstytucji. Po lewej jeszcze jakiś ostaniec, który padł wkrótce po wykonaniu tego zdjęcia.

Fotografia wykonana spod arkad - za plecami fotografa znajduje się restauracja "Szanghaj".

Buduje się potężna wschodnia pierzeja placu (blok to czy kamienica?) i znikają resztki dawnej zabudowy.

Narożnik Pięknej i Marszałkowskiej z widokiem na tramwaj.
Zdjęcia z 1951 opublikowała "Stolica". Nowe fotografie pochodzą z 2011.
Dobrze tak popatrzeć na wczoraj i dziś tych miejsc:)
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze zestaw zdjęć. Tez lubię MDM - czemu dawałam wyraz i u siebie kiedyś.
OdpowiedzUsuńDopisuję się z przyjemnością do przedpiszców - lubię MDM i Marszałkowską na odcinku Pl. Zbawiciela/Konstytucji - Rotunda.
OdpowiedzUsuńA ja lubię Marszałkowską na odcinku Pl. U.L.-Pl. Konstytucji, ale na północ od niego to już nie.
OdpowiedzUsuńMDM to miejsce mojej młodości. Na Pięknej regularnie odwiedzałem księgarnię. Pod filarami zaglądałem do sklepu z instrumentami muzycznymi, bardziej po to, żeby się nimi napawać niż żeby kupować. Chociaż jeden mały kocioł od perkusji nabyłem i mam do dzisiaj. Po za tym były tam swego czasu stragany, na których sprzedawano kasety magnetofonowe. To był chyba początek lat 90. bo kupowałem taśmy z kolekcji 'First Ten Years' Iron Maiden.
OdpowiedzUsuńAha, pod przeciwnej stronie było stoisko, na którym jeden człowiek sprzedawał komiksy. I oczywiście odwiedzało się Hortex, Polfilm, no i ogólnie życie toczyło się wokół MDM-u.
OdpowiedzUsuńBosz ile ja kasy w Polfilmie wypieprzyłem...
OdpowiedzUsuńMiałem to samo :D Pamiętam, że sprzedawcy to mnie tam już dobrze znali (czyt. mieli dosyć ;-)
OdpowiedzUsuńMnie chyba nie mieli, biorąc pod uwagę ilość kupowanych przeze mnie kaset :D
OdpowiedzUsuńU mnie to było tak, że u jednej pani umówiłem się (proszę pamiętać, że byłem dzieciak z podstawówki) że jak mi kaseta nie podejdzie to zwrócę lub wymienię na inną :-)
OdpowiedzUsuńNo to miałeś niezłe chody. Ja kupowałem tam mniej więcej od 11 roku życia do zamknięcia (sklepu, nie mnie), z tym że później to się już nazywało Avix.
OdpowiedzUsuńGdyby komuś zdarzyło się odwiedzić Berlin, to polecam spacer Karl-Marx Alee. Podobieństwa z MDM są niesamowite, budynki są może bardziej pompatyczne no i cała dzielnica jest większa od MDM, ale miejscami człowiek ma wrażenie, że jest na pl.Konstytucji i zaraz minie b. Hortex (można sobie wgooglać, jest trochę zdjec).
OdpowiedzUsuńOczywiście Niemcy nie mają problemu z funkcjonowaniem w mieście bez "reklamy wielkopowierzchniowej" więc budynki nie są nimi obwieszone, jak ten w W-wie. Ale i tak chyba jest tego teraz mniej a zdjęcia super i pogoda dopisała.
ps. co do wątpliwości odnośnie estetyki MDM - z ust kilku obcokrajowców słyszałem bardzo pozytywne opinie i wręcz zainteresowanie tą okolicą - w mieście dosyć sporego bałaganu architektonicznego, jakim jest W-wa MDM się bardzo fajnie broni; pytanie czy nie może jakoś bardziej zostać ożywiony przez knajpki, kawiarenki itp - miejsca jest sporo, na obu pierzejach PL.K.
@Leon - prawda, to miejsce w Berlinie to jak kuzyn MDM, tylko skala większa.
OdpowiedzUsuńA reklamy wielkopowierzchniowej nie widziałem także w innych cywilizowanych państwach, jeśli już to w jakichś szczególnych przypadkach był pojedynczy baner ale nie z reklamą tylko z informacją, że tu się coś remontuje i z datą przewidywanego zakończenia remontu.