Czas na kolejną dawkę capsów z mojego ukochanego serialu obyczajowego. No dobrze, bądźmy szczerzy - jedynego serialu obyczajowego, jaki jestem w stanie oglądać. A nie, jeszcze jest "Piątek trzynastego"...


W jednym z odcinków, kręconych wiosną 1989, Ewa (Agnieszka Robótka-Michalska) jedzie na Pragę, żeby obejrzeć pokój do wynajęcia. Pokój, jak i cały dom, okazują się jak to na Pradze (ach te stereotypy) potworną speluną. Miejsce to pojawia się tylko w jednym odcinku. Na powyższym zdjęciu widać samochód, jadący ulicą Małą. Poniżej - Mała w 2010.
Dziękuję
Roztoczańskiemu za podpowiedź.
Przy okazji - kolejna niekonsekwencja lokalizacyjna. Bohaterowie informują widza, że jadą na ulicę Szarotki, na Bródno. Jak widać, nie jest to Bródno a ulica Szarotki naprawdę znajduje się na Mokotowie.


Ta oraz kolejna para zdjęć pochodzi również z odcinków, kręconych późną wiosną 1989. Ewa musi załatwić dla swojego syna trudno dostępny lek. Udaje jej się to i jedzie ze specyfikiem do Instytutu Matki i Dziecka.


Jak widać na tabliczce, instytut ów ma adres Kasprzaka 17a, ale w rzeczywistości usytuowany jest w głębi, przy ulicy Szarych Szeregów.


To wprawdzie nie jest jakieś oryginalne ujęcie i nawet nie z tej samej wysokości, ale zdecydowałem się je zamieścić, bo od tamtego czasu sporo się w tej okolicy pozmieniało. Pochodzi z 1989 roku, z odcinka, w którym Ewa jedzie odwiedzić starą ciotkę, by ta powiedziała jej, kto jest prawdziwym ojcem Ewy.


A to scena spod kamienicy Racewiczów (to ta po lewej; w tej po prawej kto inny mieszka). Marta (Jowita Miondlikowska, ob. Budnik) spotyka Bajbusa (Maciej Tuszyński), którego od dawna nie widziała. Chłopak dojrzał, złagodniał i jest to ostatni odcinek (1989 r.), w którym można zobaczyć tę postać.
Ale to nie ostatnia część labiryntowych miejsc. Bójcie się.
Nie licząc otoczenia Dworca Centralnego cieszy,że na plus zmieniła się ulica...
OdpowiedzUsuńTo jesteś lepszy ode mnie, bo nie trawię żadnego serialu bez wyjątku ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie zredagowany wpis. A co do polskich seriali to ja (jak wiadomo lub nie) głównie toleruję tylko jeden: "Pitbull". Aha, no i na Polsacie lubiłem oglądać "Falę zbrodni"... no ale to nie seriale obyczajowe tylko sensacyjne / kryminalne.
OdpowiedzUsuń@Lavinka: Niby tak, choć wiele do zrobienia tam jeszcze jest.
OdpowiedzUsuń@Stolica i okolica: ale rozumiem, że mówisz o obyczajowych.
@Robert: No tak, to inna kategoria. Ja lubię także "Wojnę domową", "07 zgłoś się" czy "Alternatywy 4". Są z różnych parafii, ale wszystkie mają wspólną cechę: są stare. Być może dzięki temu nadają się do oglądania.
Słusznie Marcin - uściślam: nie daję rady wytrzymać na żadnych współczesnych (młodszych niż circa 20 lat) krajowych serialach obyczajowych. Ostatni serial, jaki oglądałem w całości i z przyjemnością to "Zmiennicy", ale to inna liga.
OdpowiedzUsuńA faktycznie... ale Berejowe filmy/seriale miały to do siebie, że były śmieszne i przykuwały widza do ekranu... nawet takiego "mało wiedzącego" młodego osobnika jak ja.
OdpowiedzUsuńUlica Mała - niech już tak pozostanie. Może tylko delikatne remonty? (bez styropianu)
OdpowiedzUsuńCiekawe sąsiedztwo mieli Racewiczowie. W kamienicy po prawej mieszka(ł) prezydent Komorowski.
OdpowiedzUsuń